Dziecka nie da się oszukać? Badania to potwierdzają

Wielu dorosłych myśli, że dla dobra dziecka albo dla własnej wygody warto czasem nieco naciągnąć prawdę lub wprost okłamać pociechę.

Naukowcy udowodnili jednak, że dorosłym nie zawsze się to udaje, bo dzieci są mądrzejsze niż sądzimy.

Badania to potwierdzają!

Mądre dzieci

Uczeni z kanadyjskiego Uniwersytetu Concordia przeprowadzili badania, z których wynika, że już ok. 18. miesiąca życia inteligencja emocjonalna malca jest na tyle rozwinięta, że potrafi on rozróżnić, kiedy dorośli mówią prawdę, a kiedy próbują kłamać.

Udało się dowieść, że dzieci, które ukończyły średnio 1,5 roku umieją rozpoznać poszczególne emocje i jeśli są one udawane, to dzieci wykrywają fałsz.

Kojarzenie faktów przychodzi szkrabom w tym wieku łatwiej niż wcześniej sądzono, a do tego mają one już wyraźnie rozwinięte zdolności obserwacyjne, co pozwala im dokładniej odkrywać, czy okazywane emocje dorosłego są prawdziwe, czy nie.

Takie wyniki badań oznaczają, że teoretycznie nie powinniśmy nawet podejmować starań, by okłamać dziecko.

Niemniej jednak, inne badania przeprowadzone przez amerykańskich naukowców wykazały, że kłamie aż ok. 80% rodziców! Specjaliści natomiast przyznają, że w wielu sytuacjach rzeczywiście drobne oszustwa są wskazane. Przykładem jest choćby kwestia św. Mikołaja, śmierci bliskich osób czy pojawienia się w domu nowego dziecka. Niektóre fakty powinny być dostosowywane do wieku i stopnia rozwoju malca, a to oznacza, że czasem trzeba je nieco koloryzować lub upraszczać.

Mimo to, psychologowie i pedagodzy podkreślają, że w pewnym momencie należy zacząć opowiadać dziecku nieco więcej, dając mu szansę poznania świata takim, jaki naprawdę jest, a nie takim, jaki chcielibyśmy, żeby widziała go nasza pociecha.

Jak zatem używać drobnych kłamstewek, żeby jednak maluch nam uwierzył? Badania wskazują, że dzieci są wyczulone głównie na emocje, jakie przekazują im rodzice, dlatego dorośli powinni wyćwiczyć w sobie pewien spokój, z którym będą mówili.

Rozmowy na neutralne tematy, które nie powodują skrajnych odczuć są w takich sytuacjach łatwiejsze i istnieje dużo większa szansa na to, że dziecko nam uwierzy.

Dopiero nerwowe ruchy, nietypowy ton głosu, zachowanie w jakikolwiek sposób odstające od prezentowanej przez nas na co dzień normy może sugerować maluchowi, że w tym, co mu przekazujemy, nie wszystko się zgadza. Można jednak założyć, że jeśli sami uwierzymy w nasze kłamstewko, to uwierzy w nie także pociecha.

Pamiętajmy jednak, by stosować kłamstwa tylko wtedy, kiedy to konieczne ze względu na dobro dziecka. Nigdy nie przesadzajmy z oszustwami!

Autor: Sonia S.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *