Magiczna wyprawa Szymka Starsona, cz5

– No… ee… królowa Gracja. Nie wiesz? – Bonifacy zdawał się być wielce zdziwiony tym, że ktoś może nie znać wspaniałej i dobrej królowej Gracji.

Widząc, że Szymon kręci przecząco głową, zaczyna wyjaśniać chłopcu wszystko po kolei – Widzę, że urwałeś się chyba z choinki, więc powiem ci jak to było od początku – hazelow wskoczył na posłanie i usadowił się wygonie tuż obok Szymka. Założył nogę na nogę, wyciągnął długą fajkę i zaczął opowiadać:

„Kiedyś panował tutaj bardzo zły król imieniem Zygfryd. W czasach, gdy rządził on Erydanią, naszą krainę spowijała gęsta mgła, która nigdy nie ustępowała i żaden z mieszkańców nie miał swojego domu. Król Zygfryd zagarniał dla siebie majątek wszystkich hazelowów. Jego zamek był wspaniałą budowlą i wszyscy inni królowie, którzy odwiedzali Zygfryda nie mogli się nadziwić, jakież to bogactwo mają okazję oglądać w Erydanii. Nie mieli jednak pojęcia o tym, że tuż za królewskim ogrodem panuje potworny chaos, a mieszkańcy są smutni. Król Zygfryd także nie miał o niczym pojęcia, bo jego największym zmartwieniem był od zawsze wyłącznie on sam…


Jego wzrok przesłaniała ogromna chciwość, wciąż pragnął mieć więcej i więcej złota i innych bogactw. Pewnego dnia, zupełnie niedawno, wszystkie hazelowy postanowiły położyć kres tym cierpieniom. Zorganizowały bunt i ruszyły na zamek, aby wypędzić złego króla raz na zawsze…


Ponieważ mieszkańcy Erydanii są bardzo zaradni i mają wiele pomysłów, skonstruowali wielką maszynę zakończoną piórkami. Nazwali ją Łaskotką, gdyż służyła ona to straszliwych tortur jakimi są właśnie łaskotki. Zakradli się więc pewnej nocy do komnaty króla Zygfryda i podczas gdy spał, uruchomili maszynę, która zaczęła króla niemiłosiernie łaskotać. Zygfryd wypadł z łóżka i tak jak zastano go w szlafmycy i piżamie, wybiegł na zewnątrz, żeby tylko maszyna już więcej go nie dosięgła. Tym oto sposobem wypędziliśmy złego króla. W zamku zamieszkała nowa królowa wraz ze swoim mężem. Niestety Erydania wciąż pogrążona jest w ogromnym chaosie. Nie możemy sobie jednak poradzić ze wszystkim sami.

Królowa Gracja jest mądra, ale zbyt słaba, żeby samodzielnie odbudować naszą krainę. Kiedy dziś w nocy zobaczyła cię na schodach zamku, pomyślała, że przybyłeś by nam pomóc. I w ten właśnie sposób znalazłeś się tu u nas. Witamy cię serdecznie!?

Gdy Bonifacy opowiedział całą historię, Szymon postanowił ubrać się i wraz ze swoim nowym przyjacielem udał się do królowej Gracji. Weszli do ogromnej sali, gdzie na swoim wspaniałym, olbrzymim złotym tronie zasiadała królowa, a tuż obok niej król – jej mąż imieniem Gracjan. Dostojne małżeństwo przypomniało chłopcu jego własnych rodziców. I nagle za nimi zatęsknił. Pomyślał, że pewnie denerwują się o niego.

– Witaj Szymonie – odezwała się królowa swoim dźwięcznym i melodyjnym głosem. – Mam nadzieję, że dziś się wyspałeś, ponieważ czeka cię ciężka praca.
Szymon wiedział już, że chodzi o tę „pomoc”, jednak wciąż nie miał pojęcia na czym owa „pomoc” miałaby polegać. Królowa była jednak istotą równie piękną, co mądrą, dlatego w mig zauważyła, że Szymon oczekuje wyjaśnień.

– Otóż, zapewne wiesz już, że w Erydanii skończyły się czasy złego Zygfryda. Nasza kraina musi teraz otrząsnąć się z chaosu, a wszystko trzeba stworzyć od nowa. Pomóc nam może tylko taki zdolny i mądry człowiek, jak ty, Szymonie.

– J..jaak to, ja? – zająknął się nasz bohater – Przecież ja jestem zwykłym chłopcem. I jedyne do czego mam talent, to do wpadania w tarapaty i denerwowania rodziców. Niby w jaki sposób ja mogę wam pomóc?

 

Na gładkiej twarzy królowej pojawił się delikatny uśmiech.
– Istnieje wiele problemów, z którymi nie możemy sobie poradzić. Król Zygfryd pozostawił po sobie straszliwy bałagan w naszej krainie, mieszkańcy Erydanii nie spali od wielu lat i już zapomnieli jak to jest, a ponieważ nie mogą się wyspać, często się kłócą i brak im energii do pracy i zabawy. Zygfryd nie dbał też o naukę ani nawet nie stworzył żadnych praw, które chroniłyby bezbronnych hazelowów. Mieszkańcy nie mają siły by posprzątać, żeby się uczyć i budować naszą krainę od nowa. Oczywiście, z niczym nie zostaniesz sam. Wszyscy ci pomożemy, jak tylko będziemy mogli. Tylko, widzisz, potrzebna jest nam pomoc człowieka, który rezolutnie zapanuje nad tym chaosem.

Chłopiec długo jeszcze się zastanawiał… Gdyby wiedział jak tu trafił, mógłby po prostu uciec. Z drugiej strony jednak, smutno było mu patrząc jacy wszyscy są tutaj nieszczęśliwi. Byłoby to niehonorowe, a on, jako pięcioletni chłopiec również jest już na tyle duży i zaradny, aby pomagać innym. Nigdy nie powinno odmawiać się pomocy. Postanowił więc zostać.

 

I tak oto, moi Drodzy, Szymek rozpoczyna przygodę swojego życia w magicznej krainie na własnym strychu.

 

Autor bajki: Aneta Bilska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *