Zabawa dawniej i dziś

Każdy z nas kiedyś po prostu wstał i wyszedł z piaskownicy.

I nikt z nas wtedy nie wiedział, że był w niej po raz ostatni. A był czas, gdy bez zabawy nie wyobrażaliśmy sobie życia.

Dlaczego?

Dzieci chcą się bawić. Wie o tym każdy rozsądny człowiek. Każdy z nas był kiedyś przecież dzieckiem i doskonale pamięta, jak to wtedy z nim było. Wtedy życie było zdecydowanie prostsze – brakowało w nim miejsca na złożone dylematy, brakowało odcieni szarości, która tak często gości teraz w naszych dorosłych już życiach, brakowało wielkich dylematów moralnych (choć wtedy, rzecz jasna, sądziliśmy inaczej!), a największym problemem było to, w co teraz będziemy się bawić. Te czasy wspominamy z rozrzewnieniem. Warto więc dopilnować, by również nasze dzieci wspominały ten okres z szerokim uśmiechem i odrobiną wzruszenia. Czasy się zmieniły, technologia poszła naprzód i obecnie przeżywa swój największy rozkwit. Smartfony, tablety i inne elektroniczne cudeńka, o których jako dzieci mogliśmy tylko marzyć, teraz mają nawet przedszkolaki. Jednak nawet one, dzieci, które urodziły się i wrosły w świat, w którym elektroniczne zabawki są na wyciągnięcie ręki, nie odmówią sobie zabawy na świeżym powietrzu, zabawy na placu zabaw. Wielu dorosłych często narzeka, że ich dziecko tylko siedzi przed telewizorem lub ekranem komputera. Prawda jest równie banalna, co brutalna: takie dostało wzorce. Przedszkolak jest jeszcze zbyt mały, by orientować się w świecie na większą skalę. Robi więc to, co rodzice. Naśladowanie jest jedną z czynności, które dziecko wykonuje tak naturalnie, jak naturalnie oddycha. Czy w takim przypadku wszystko już stracone? Nie. Wystarczy zmienić nieco nawyki i zamiast posadzić dziecko przed telewizorem – zabrać je na plac zabaw. Na pewno nasz przedszkolak taką zmianę przyjmie z prawdziwą radością.

Dlaczego plac zabaw?

Wszyscy pamiętamy, jak to było, gdy byliśmy dziećmi. Nie mogliśmy wręcz oderwać się od zabawy na świeżym powietrzu, nawet jeżeli nasze place zabaw były urządzone dosyć marnie. Bo, choć idealizujemy swoje wspomnienia, zwłaszcza te, które dotyczą dzieciństwa, to przyznać trzeba, że daleko im było do placów, które prezentowane są chociażby tutaj: http://ogrodolandia.pl/place-zabaw. Nasze place zabaw, te które pasjami oblegaliśmy w dzieciństwie składały się z drabinek, które żarła rdza, huśtawek, które zawsze skrzypiały, jakby miały się zaraz rozlecieć i piaskownicy, która najczęściej nie była wcale ogrodzona, więc korzystali z niej wszyscy – i my, i okoliczne pieski i kotki. Jednak bawiliśmy się tam i prawdziwą tragedią z naszego punktu widzenia był czas, gdy mama wychylała się z okna i kazała nam wracać do domu. A zawsze kazała w środku najlepszej zabawy. Czasy się zmieniają, wszystko dookoła nas się zmienia, a dzieci pozostaną dziećmi. I nieważne jakie zabawki będą miały do dyspozycji w zaciszu własnego pokoju, one i tak będą dążyć do tego, by spędzać czas z rówieśnikami na placu zabaw.

Plac zabaw to coś więcej niż miejsce, w którym dzieci się po prostu bawią. To miejsce, w którym uczą się życia. W tym, dość górnolotnym stwierdzeniu, nie ma ani grama przesady. Spróbujmy przypomnieć sobie, jak to było, gdy to my byliśmy dziećmi i na placach zabaw spędzaliśmy praktycznie cały nasz wolny czas. To właśnie tam nauczyliśmy się, że życie to sztuka kompromisu. Tam wprawialiśmy się w negocjacjach i tam przeżywaliśmy pierwsze, „poważne” konflikty. Tam również je rozwiązywaliśmy. Wszystko to robiliśmy samodzielnie, bo rodzice nie zwykli wtrącać się w nasz dziecięcy świat i błahe, z ich punktu widzenia, dziecięce kłótnie. Tam też nawiązywaliśmy pierwsze przyjaźnie, wiele z nich przetrwało długie lata i skutkowało nawiązaniem naprawdę głębokiej i wyjątkowej więzi. Wielu z nas może śmiało i bez wahania podpisać się pod stwierdzeniem, że wprawkę do dorosłego (bo przecież nie „prawdziwego” – każde życie jest prawdziwe, nieważne – dziecięce czy dorosłe) życia odebrało właśnie na placu zabaw. Prawdziwej szkole charakteru. Czasy się zmieniły. Jednak dzieci to ciągle dzieci i te współczesne dzieci niewiele różnią się od tych dzieci, którymi kiedyś byliśmy my. Zmieniły się tylko place zabaw – choć obecnie znajdziemy jeszcze trochę reliktów przeszłości, to należą one w większości już do, cóż, właśnie przeszłości – za to wcale nie zmieniły się potrzeby, które dzięki tym placom są zaspakajane. Tak, jak nie zmieniły się umiejętności, które dzieci z nich wynoszą.

Plac (bezpiecznych) zabaw

My mogliśmy się bawić na placach zabaw, które lata swojej świetności miały już za sobą – nasze dzieci jednak niekoniecznie. Jedną z wielu przyczyn jest zmiana podejścia w kwestii bezpieczeństwa produktów, które przeznaczone są dla dzieci. Innym fakt, że jeżeli już za naszych czasów przedmioty na danych placach zabaw były zdezelowane, to jeżeli te kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt lat później wyglądają one dokładnie tak samo, jak za czasów naszego dzieciństwa lub wręcz gorzej, niż to zapamiętaliśmy, to może oznaczać to tylko jedno: nikt ich od tego czasu specjalnie nie remontował. A w takich miejscach, które są potencjalną śmiertelną pułapką, swoich dzieci widzieć nie chcemy. Wybierajmy place, które są nowe lub regularnie konserwowane, ogrodzone, by nikt niepowołany nie miał tam wstępu (głównie czworonogi), najlepiej, jeżeli wykonane są z materiałów, którym rdza nie jest straszna – drewno jako materiał budulcowy placów zabaw sprawdza się wręcz idealnie. Drewno łatwo konserwować. Łatwo dbać o to, by wyglądało jak nowe. Nie straszne mu są też zmienne warunki pogodowe.

Zainteresowanych wpływem zabaw na poszczególnych elementach placów zabaw na rozwój dzieci w wieku przedszkolnym odsyłam do artykułu http://ogrodolandia.pl/plac-zabaw-a-rozwoj-dziecka

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *